Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nieoczekiwana zamaina miejsc


rudzik_

Recommended Posts

WPIS 1

 

 

 

 

Witojcie :)

 

Podobnie jak u większości forumowiczów marzenia własnym domu towarzyszyły nam od dawna. Niby miałam swoje przeznaczenie -dom rodziców ma kilka kondygnacji, budowany był z myślą o moim późniejszym zamieszkaniu w nim, ale....Ale ja chciałam koniecznie wybudować dom, no może domek, albo nawet domeczek malutki od podstaw, by był taki jak ja chcę, poza tym nie uśmiechało sie nam pokonywać codziennie długą i uciążliwą drogę do pracy. Szukaliśmy najpierw działki w pobliżu miasta, w którym pracujemy- akurat w okresie wielkiego boomu budowlanego i hopki finansowej- były drogie bardzo, a jak tu jeszcze dom postawić...? Z lektury tego właśnie forum (tak, tak czytam je od dawna, jako anonim) można było wyczytać niewesołe informacje o wzroście kosztów. Działka była właściwie wybrana, ale do kupna nie doszło. Zaczęliśmy powoli rozglądać sie za mieszkaniami w samym mieście- też niewesoło. Później przeglądaliśmy oferty z miasteczek-sypialni, tam może i by się coś znalazło, w poszukiwaniach zapuszczaliśmy się coraz dalej od granic miasta. Na takich nieśpiesznych poczynaniach zeszło kilka lat, podczas których trasa od mojego rodzinnego domu bynajmniej się nie skróciła, za to przestała być uciążliwa- powstała droga ekspresowa. Zaczęliśmy dostrzegać plusy tego rozwiązania- z pakietu krótszy dojazd+kredyt na 30 lat na dziuplę w bloku zrezygnowaliśmy na rzecz pakietu długi dojazd+brak kredytu+ogród. Tym razem nie udało sie oszukać przeznaczenia :)

 

No dobrze- adoptujemy jedną z kondygnacji- tylko którą?

Piwnica odpada :)

Piętro jest już urządzone i zamieszkane.

Na parterze lwią część zajmuje ojciec i jego praca.

Strych-hmmmm tam by było fajnie :) Weszliśmy na samą górę i doznaliśmy olśnienia- oooo tu będziemy mieli kuchnię, tam by super wyglądał taki wiszący fotel co sie nim zachwycałam ostatnio.....Znacie to? Właśnie :) Po spędzonym weekendzie w domu zasiadłam do kompa i urządziła sobie romantyczne mieszkanko wśród drewnianych słupów i skosów. Takim drobiazgiem jak wysokość owego strychu zajęłam się dopiero następnym razem- cóż po dodaniu koniecznych warstw wykończeniowych podłogi i dachu robiło się za nisko. Konieczne stało sie rozwalenie dachu i wymurowanie wyższej ścianki kolankowej, nowy dach. Koszt porównywalny z budową domu. Trochę nam sie miny wydłużyły. Mama zaproponowała adaptację parteru- duży jest, może sie jakoś da pogodzić garażo-warsztat ojca z naszym mieszkaniem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 122
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

WPIS 2

 

 

Ano- dało się. Po długich bojach i godzinach spędzonych przy kompie powstał projekt kawalerki z jasną kuchnią, pom gosp, spiżarnią, garderobą, osobnym wejściem i perspektywą rozbudowy o przestrzeń pod 30 metrowym balkonem- miał tam powstać salon z widokiem na ogród. Poczyniliśmy pierwsze zakupy, rozglądaliśmy się za wyposażeniem.....Kiedy to rodzice wpadli na pomysł, że to oni chętnie przeniosą się na dół. Rozległ sie protest. Że niby jak? Mam teraz to wszystko zostawić i czekać aż oni skończą i dopiero zaczynać? Poza tym góra jest już urządzona w ich stylu, a dół można zrobić od początku tak, jak nam się podoba. Minęły tygodnie my szykowaliśmy sie wielka rozpierduchę ścian gdy temat powrócił. Wysunęli argument, który nas niestety musiał przekonać- jeśli po skończeniu naszego remontu oni- wiadomo, że robią się coraz młodsi-będą mieli problem z wejściem na piętro po schodach cała zabawa remontowa zacznie sie od początku. Zresztą oni nie potrzebują 3 pokoi piętra, a my- owszem. Skapitulowaliśmy.

 

Oznaczało to, że trzeba czekać, aż parter na nowo- zgodnie z ich potrzebami - zostanie podzielony, przebudowany i wykończony. Czekać i czekać, a my czekania mieliśmy już wyżej dziurek w nosie :(

 

Ale sie doczekaliśmy :))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpis 3

 

 

Remont dołu ma sie ku końcowi- jeszcze tylko drzwi, parkiet na niewielkiej powierzchni i można wnosić meble. Od początku wakacji my wszyscy- 4 osoby, pies(jeszcze do niedawna 2 sztuki) i 3 koty mieszkamy na górze. A jak? Ano tak jak sie mieszka w ciągłym remoncie- w rogu salonu stoja meble do dolnej kuchni, gdzie trzymam swoje rzeczy, zawartość piwnicy pod schodami (trzeba było podnieść poziom posadzki) jest dekoracyjnie ustawiona już od wejscia do domu i goście maja przeglad naszych zapasów zimowych już od progu. Przez pewien czas naczynia myła zmywarka podłączona w łazience, stała sobie obok pralki i dziwiła niezorientowanych w temacie. Ale trwamy :) I w dodatku coś robimy. Co- to co można robić nie robiąc wielkiego roz...lu jeszcze i tu.

 

Na strychu babci wynalazłam skrzynię po prababci- jej przeznaczeniem było pocięcie toporem i kremacja w kotłowni. W zasadzie wyglądała tak, jakby to było jej jedyny mozliwy los. Ale tym razem udało sie oszukać przeznaczenie bo postanowiłam na niej nauczyć sie renowacji mebli. Wyjdzie- to fajnie, nie wyjdzie- trudno. Zawsze podziwiałam osoby, które temi ręcami robią coś- nieważne- szyją, remontują, naprawiają samochód. Mam zapędy do samowystarczalności :p i też chciałam posiąść tą wiedzę tajemną- renowacja antyków, albo chociaż mebli.ktorych bedę mieć w nadmiarze, a które niekoniecznie mi pasują do koncepcji wystroju.

 

Skrzynia została dostarczona na podwórko, gdzie miałam mozliwość obejrzenia jej dokładniej - zwłaszcza śladów po kornikach, które doszczętnie zjadły jej nogi, brudów dziesięcioleci spędzonych na strychu, w tym smaru (?!) oraz nędznych resztek farby położonej ok 1920 roku, kiedy to skrzynia powstała. Pomimo jej ewidentnej brzydoty-ot wielki prostopadłościan zbity z desek, bez żadnych ozdób czy rzeźbień- i przy wtórze pukających sie w czoło postanowiłam zacząć.

 

A zaczęłam od eksmisji korników. Co prawda sprawiała wrażenie, ze jej lokatorzy sie wyprowadzili- ślady były stare (może pomór na nich padł podczas mrozów ostatniej zimy?), ale w tym względzie ostrożność nie zawadzi. Polecam to zajecie dla ćwiczących sie w cierpliwości- w każdą dziurkę trzeba wstrzyknać odpoweidni preparat. Zajmowałam sie tym po przyjściu z pracy - czyli dosć późno-a zajęło to....tydzień. Kiedy wywietrzała nieco została zabrana do naszego letniego warsztatu na balkon- i tam rozpoczął sie żmudny proces oczyszczania. Najpierw papierem sciernym, później szczotką metalową, na koniec -po odsłonieciu szpecących korytarzy byłych lokatorów pod warstwą farby i brudu- dłubałam nożem i łyżeczką usiłując zniszczyć byłe struktury mieszkaniowe i nadać prostemu wiejskiemu meblowi fakturę. Potem jeszcze tylko szpachlowanie- znów zabawa z każdą dziurką z osobna (na cierpliwość okazało sie jeszcze lepsze niż trucie) i malowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpis 4

 

 

Tu mała dygresja. Nasze przyszło-obecne mieszkanie zamierzaliśmy urządzić w stylu skandynawskim, który m. in. nakazuje drewniane elementy (oprócz blatów, parapetów itp.) malować na biało, szaro lub oliwkowo. Po miesiącu pracy nad starym gratem ręką mi drżała,a wszyscy z wyjątkiem męża odradzali zamalowanie kryjącą farbą tego, co udało sie zrobić. W polskich wnętrzach jak już drewno jest- trzeba je pokazać i koniec.Zaczęłam wymiękać a koncepcje skandynawskich wnętrz chwiać się w posadach- na tym etapie często okazuje się, że szkoda widocznych, drewnianych elementów, że nam jednak z północnym stylem nie bardzo po drodze. Mąż -który aktywnie włączył się w renowację, odwalił ogromną część pracy był jednak konsekwentny i wspólnie zrealizowaliśmy pierwotny plan -skrzynia pomalowana została szaro-białą przecierką. Był to dobry wybór- straciła na wadze dobrych parę kilo i wygląda ciekawiej, niż gdyby została po prostu polakierowana. Wspólnie z ojcem dorobili meblowi okucia i można ją było po dłuuugiiim remoncie wprowadzić na salony :) gdzie wygląda na razie dziwnie i do niczego nie pasuje :)

 

Po krótkim odpoczynku od zapachu farb i innym towarzyszącym renowacji atrakcjom nie mogliśmy usiedzieć na miejscu- chcieliśmy coś robić i to już, zaraz. Wybór padł na ocieplanie styropianem schodów i obicie ich płytami z starych mebloscianek, jakich na strychu nie brakuje- to nie była, niestety robota dla mnie. Mąż dzielnie walczył z tematem a ja myślałam- co by tu zacząć.....?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpis 5

 

Wybór kolejnego wyzwania był ograniczony- nie mogłam np. zacząć malowania pomieszczeń z powodu obecnego zagęszczenia ludzi, sprzętów i kotów na każdym mkw, a także nieuniknionego smrodu, syfu i remontu w całej chałupie. Mąż wymyślił, że przecież mogłabym szlifować i malować w letnim warsztacie drewniane fronty kuchenne, po jednym, na lajcie. Ok, koncepcja słuszna, tydzień urlopu- do pracy rodacy. W planach było szlifowanie specjalną końcówką do wiertarki zaopatrzoną w papier ścierny i malowanie na biało. Okazało się to niewykonalne- przynajmniej nie przy mocy wiertarki 600W i słabych babskich łapach mających ją trzymać. Zgodna opinia znajacych temat brzmiała- zeszlifować, odnowić (nie zmieniając koloru) to może będzie jakos wyglądało....Jednak obecny kolor -ciemny brąz absolutnie nam nie pasował, a jeśli juz coś mamy robić to tak, by efekt przyblizał nas do upatrzonych wnętrz. Z uporem laika, który twierdzi, że nie ma czegos takiego jak nie da się znaleźliśmy rozwiazanie, a właściwie podpowiedział je ojciec. I tak oto dochodzimy do czasów wspołczesnych w moim opowiadaniu bowiem własnie szykuję się do kolejnego wejscia do zimowego już warsztatu na strychu i kolejnego malowania tych %^&$##% frontów, które sie dziwnie mnożą i nie są wcale tak grzeczne i posłuszne pracy jak skrzynia- nie podoba sie im najwyraźniej nowy dizajn, ale powoli dochodzimy do kompromisu- z ciemnej bejcy i lakieru przechodzimy wspólnie na dosć ciemny szary, całkowicie kryjący słoje. Tu mi już ręka nie drgnęła- po doswiadczeniach związanych ze skrzynią olałam transparentne farby i witaj Skandynawio :)

 

Oprócz pracy naszej będzie dzis wykonana praca najemna- w kuchni trzeba przesunąć okap gdyż wisi dziwnie nie nad płytą grzewczą, jak Pan Bóg przykazał, tylko z boku nieco, tam gdzie wypadł wlot kominowy bedę mieć jakże dekoracyjną rurę spiro, bleee trzeba to czymś zakryć, pewnie gips-kartonem, no bo czym....?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gosiek33, dobry człowieku, dziękuję za miłe przyjęcie :) myślałam, że będę pisać tylko sobie, a muzom.....a tu ktoś jednak czytaDzięki :)

 

Co do zdjęć -ano mają być, jak się otrzepie z kurzu wieczorem to może wreszcie sie nauczę wklejać, ale aż sie boję bo tu taki rozp...el przez ten remont dolny, że chyba będę dozować ewentualnym czytelnikom emocje :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WPIS 7

 

 

Jupi udało sie :wiggle:

 

 

 

No to jedziemy dalej z kuchnia, (skrzynia będzie później jak się dokopie do zdjęć w trakcie pracy)

 

Uprasza sie o nie ogladanie balaganu -zdjecie jest juz historyczne- w tej chwili brak wszystkich frontow

 

http://images64.fotosik.pl/169/1bc148aab830a869m.jpg

 

Jak widać okap znajduje sie w połowie nad płyta grzewczą a w połowie nad płyta dwupalnikową, kupioną na wszelki wypadek- co oznacza mniej wiecej tyle, że nie była ANI RAZU użyta i wylatuje z nowej kuchni z gwizdem.

 

Kuchnia-ciąg dalszy- ku pamięci

 

http://images61.fotosik.pl/169/6f63d67304b2c1e9m.jpg

 

<!--url{2}--></p><p> </p><p> Proszę zwrócić uwagę na jakże trafnie dobrane krzesło do kolorystyki całego pomieszczenia- to się nazywa harmonia przez kontrast <img src= Powód- te pasujące okazały się wyjątkowo nietrwałe i po jednym się rozpadały, a nikt jakoś nie miał ni czasu, ni ochoty się nimi zająć.....(no cóż, dolny remont)

 

A tutaj przestawiony okap -jak powiedział mąż- tranformers w trakcie przemiany. Tutaj należy przypatrzeć się 3 (!) rodzajom płytek na niespełna 1 mkw- a to się nazywa nowoczesna mozaika, najnowszy trend

 

http://images63.fotosik.pl/169/7ee002754a8f7caam.jpg[/url]

 

Mam zamiar- pod wpływem inspiracji forum- pomalować glazurę specjalną farbą. Rozwiązanie oczywiscie tymczasowe (jak cały mój remont kuchni), ale że prowizorki są najtrwalsze....Dobrze by było, by to jakoś wyglądało.....

 

I terz moje pytanie- co z tym transformersem zrobić? Czy są może takie kolanka łączące 2 proste elementy? A może ten gips-karton, tylko jak na Boga?

 

(Tu mała dygresja- kuchnia swoje korzenie ma w czasach ustroju słusznie minionego- zmieniono jej fronty na te brązowe po wprowadzeniu sie do nowego domu w latach 90. Po zakupieniu nowej kuchenki -do zabudowy- usiłowano dostować ją po raz kolejny. Efekt jest taki, że stolarz z którym rozmawiłam nt. przesunięcia całej płyty i piekarnika pod okap - efekt byłby lepszy- powiedział "Niech Pani tego nie rusza, ja to 3 dni robiłem, prawie osiwiałem". No. Niewykonalne :(

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://images63.fotosik.pl/169/7ee002754a8f7caagen.jpg

 

 

 

pozwoliłam sobie wkleić Twoje zdjęcie z Fotosika :oops: podpowiem - najeżdżasz na zdjęcie, klikasz prawym przyciskiem myszy, otwiera się lista poleceń i 8 od góry - kopiuj obrazek i oto zdjęcie ;)

 

 

Faktycznie trzeba to jakoś uporządkować. W bloku nie wolno zasłaniać kratki wentylacyjnej, nawet tak do połowy. Tyle, że gazu nie masz. Nie znam się na tym więc mądrzyć się nie będę - może poczytać na przykład tu

 

 

 

i fronty fajnie Ci wychodzą :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WPIS 8

 

 

Jak dobrze, że dziś niedziela.....fronty sobie odpoczywają schnąc, a ja z nimi :p Właściwie tylko jeden jest minus dzisiejszego dnia- ostatni dzień urlopu :cry:

Ale na razie piję poranną kaffkę i wdycham zapach pieczonego na śniadanko chlebka, mniam...

 

Czytając moje posty od nowa (wreszcie mam czas...) zauważyłam chaos, brak interpunkcji i literówki (w tytule!) - postaram się to w miarę możliwości systematycznie usuwać, choć ta w tytule chyba pozostanie.....will see.

 

Wyszperałam (no dobrze- nie ja, tylko mąż :p) zdjęcia mojej niuni-skrzyni. Nikt nie zrobił jej fotki, gdy przyjechała w stanie rozpaczliwym i wołającym o siekierę, trudno, może ta strona będzie mniej straszyć dzięki temu :p Tak wiec kilka zdjęć z letniego warsztatu, oczywiście romantycznie suszące sie pranie też sie załapało:

 

http://images61.fotosik.pl/172/e0095f2ce891915am.jpg

 

http://images63.fotosik.pl/173/d071411fb093d3d3m.jpg

 

I na koniec mała próbka już lekko oczyszczonej powierzchni:

 

http://images62.fotosik.pl/173/dc7776c42d99e606m.jpg

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gosiek33- wielkie dzięki za podpowiedź odnośnie zdjęć, tylko jest jeden mały (duży?) szkopuł- albo ja jestem jakaś sierota, albo ten komp się buntuje- na fosiku mam opcję kopiuj grafikę (też 8 od góry), ale później żadne wklej nie działa :oops: ani te z myszki, ani ctrl+v, ani wklej zdjecie....Dlaczego?

 

Co do moich frontów- są one rzeczywiście cudnej urody, całkowicie przezroczyste- ułatwia to znalezienie każdej rzeczy :yes: Szuflady nowej generacji sie nie sprawdziły- w kartonach nic znaleźć nie można :mad: czasem nawet samych kartonów też nie....

 

Podesłany link niestety dotyczy niestety nieco innego problemu- dotąd zresztą kratka była całkowicie zasłonięta- Szukam pomysłu na lepszy wygląd tego cudaka :)

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WPIS 9

 

Tutaj zdjęcia wczorajsze niuni, stoi ona w moim byłym pokoju, na zimę planowane są przenosiny do sypialni, gdzie nie będzie już zastawiać w całości kaloryfera. Celowo nie zrobiliśmy jej na picuś-glancuś-zostało nawet jakieś 10% dziur po kornikach, miała być co prawda odnowiona, ale nadal stara i lekko podniszczona

 

http://images65.fotosik.pl/173/b34d9b398505742bm.jpg

 

http://images64.fotosik.pl/173/81da104dfc263b90m.jpg

 

Tutaj zawiasy-samoróbki:

 

http://images62.fotosik.pl/173/bea46349dc61aba6m.jpg

 

http://images65.fotosik.pl/173/be1fc55047e3e649m.jpg

 

A także nieco wieka-faktura pracowicie nadana przez czas i moje zabiegi mające na celu postarzyć 100-letni mebel

 

http://images65.fotosik.pl/173/8c257dc694dfb2f1m.jpg

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WPIS 9

 

 

 

Aaaaaaa już wiem, miałaś na myśli te:

 

http://images62.fotosik.pl/170/7f733220dfa94e20m.jpg

 

http://images65.fotosik.pl/170/c253c0dba30a779cm.jpg

 

Też mi się podobały, miałam o tym właśnie pisać- zdjęcie jest niestety czysto archiwalne- decyzją rady familijnej i po głosowaniu uprawnionych i nieuprawnionych członków zatwierdza się do montażu fronty gładkie pomalowane na szaro:

 

http://images62.fotosik.pl/173/7c8fd731b8de1e4fm.jpg

 

tu dziwnie wyszły ciemne, ale skoro nie mam innych z górnej zabudowy, a przenieść jeszcze nie mogę (mokre)

 

http://images61.fotosik.pl/172/93ca3c8fd36b3ddfm.jpg

 

Powód(y):

-jestem amatorem i każdy mógłby mi wyjść inaczej

-zestawione razem nierówne powierzchnie na calutkiej zabudowie kuchennej byłyby męczące, zbyt rustykalne jak na nasze plany- mamy kilka odziedziczonych, nowoczesnych sprzętów (mikrofala, kuchenka.....) i czysty rustyk wyglądał obok nich dziwnie :(

-mamy do odnowienia drzwi do wszystkich pomieszczeń- sa jeszcze bardziej nierówne od frontów kuchennych (robione może nie z dokładnością na koński paznokieć, ale ludzki, a nawet koci- na pewno) i dla nich przecierka byłaby odpowiedniejsza i nie skupi się w jednym miejscu- będzie jakis element w każdym pomieszczeniu, ale nie zbyt dużo

-w kuchni będą jeszcze półka drewniana-rzeźbiona i krzesła - one będą przecierane, wystarczy dla klimatu :)

 

Generalnie kuchnia ma być stylizowana na .........ikeę- market wnętrzarski dla mniej bogatych, ale nam się ten styl podoba, można łączyć stare z nowym, mieszać i miksować :) Zobaczymy co wyjdzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WPIS 10

 

Dziś wielka wyprawa po zakupy do kuchni - ikea (relingi, oświetlenie i decha do krojenia- chyba wszystko :rolleyes: ) oraz wyruszamy na poszukiwanie CZEGOŚ co pozwoliłoby zasłonić transformersa (castorama, a może i coś jeszcze). Ci co to czytają niech trzymają kciuki za te drugie przedsięwziecie, będą potrzebne :)

 

A ze zmian stricte remontowych- zamontowane zostały szuflady, kartony okazały sie jednak nieznośne, pozostałe fronty jak stały tak stoją na strychu- czekja na podrasowanie korpusów, moze sie doczekaja.....?

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WPIS 11

 

COŚ sie jednak nie znalazło- w OBI, które jednak odwiedziliśmy zamiast castoramy patrzyli na nas dziwnie gdy sie pytaliśmy czy nie mają, no właśnie.... CZEGOŚ. Ostatnia nadzieja- castormama, ale kiedy na to czas znaleźć? Nie ma ktoś kawałka doby do odsprzedania czasem? Przydałby mi się :p

 

W ikei pełna orgia zakupowa- rany, ile ja sie nawzdychałam do tych wszystkich kuchennych dupereli! A ile sie naoglądałam! Za to jaka była radość :D, a i sumka okrągła za te wszystkie wieszaczki, ściereczki itp. - został jeszcze barek na kółkach za 200 (w tej chwili niby też jest, ale plastikowy :mad: ). Część korpusów i cokołów oklejona specjalnymi taśmami (tak, tak praca niedzielna) , fronty, których mam już naprawdę dość- pomalowane, półka też, właściwie niedługo koniec zabawy z meblami :yes:

 

 

(no, właściwie.....a gdzie krzesła i stół, hę? Nie meble? A? :mad: )

Edytowane przez rudzik_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...